sobota, 6 lipca 2013

1. No to zaczynamy..


..no właśnie. Na te słowa czekamy już dobre 2 lata od kiedy zdecydowaliśmy się razem z żoną kupić działkę, żeby postawić na niej wymarzony dom. Było to wiosną 2011 roku. Decyzja o kupnie już konkretnej wypatrzonej a nawet poleconej działki była dość szybka, choć wcale nie prosta. Znacznie trudniej było z wyborem projektu domu. Niemal rok czasu zajęło nam wybranie projektu pod nasze potrzeby i gusta - przez ten czas mieliśmy co najmniej kilka "pewniaków", jednak ostatecznie wybór padł na projekt "BW44" z małej jeleniogórskiej pracowni architektonicznej. Chodziło nam o budynek prosty w budowie (możliwie tani w wykonaniu), funkcjonalny we wnętrzu i pasujący do okolicznych zabudowań. Wg projektu budynek powinien się prezentować mniej więcej tak:




Posiada on parter i poddasze użytkowe oraz garaż jednostanowiskowy w bryle budynku. Rzut parteru standardowo prezentuje się następująco:




Rzut poddasza wygląda tak:


Oczywiście nie obyło się bez zmian adaptacyjnych, m.in. usunięcie kilku okien połaciowych, dodanie wykuszu w jadalni oraz przesunięcie kominka wgłąb salonu. Zmieniliśmy również przestrzeń nad garażem, zamieniając ją w osobistą garderobę i pomieszczenie zapasowo-gospodarcze.

Po uporaniu się ze wszystkimi papierkowymi sprawami oraz przyłączem wodno-energetycznym jesienią 2012r. czekaliśmy z niecierpliwością na nadejście wiosny, kiedy to mieliśmy rozpocząć działania bardziej widoczne. Niestety tegoroczna zima nie odpuszczała - kompletnie biała wielkanoc pozbawiała nas złudzeń. Gdy maj zrobił się na tyle ciepły, że można było ruszać z budową, pojawił się kolejny problem - gliniasta gleba wciąż trzyma ogromne pokłady wody gruntowej. Ekipa budowlana z kierownikiem robią podchody próbując wykopać szpadlem niewielkie dołki, w których po kilku chwilach napływa woda.



W takich warunkach niewiele możemy zdziałać - decyzja: czekamy. To słowo prześladuje nas jeszcze długo i wraca przy każdej kolejnej próbie wykopania fundamentów. Próbujemy również użyć koparki, aby ściągnąć darninę i osuszyć glebę przez słoneczną połowę czerwca. Niestety ośmiotonowa koparka zapada się po uszy w odkrytym przez nią samą błocie. Przez ponad godzinę koparkowy używa swoich nadprzyrodzonych mocy i umiejętności, żeby jego Caterpillar nie został na wieki w tym bagnie.


Decyzja? Oczywiście, czekamy... Po 2 kolejnych próbach z koparką pada propozycja od kierownika: spróbujmy osuszyć teren. W grę wchodzą albo igłofiltry albo drenaż opaskowy wokół przyszłego budnku - ta pierwsza opcja jest jednorazowa i zaskakująco droga. Drenaż może być użyty w przyszłości, jeśli będzie znowu taka zima albo mokry rok - cenowo taniej o jedną czwartą. Wciąż drogo, ale nie chcemy znowu usłyszeć: czekamy... Operacja jest wykonana przez minikoparkę, która znacznie lepiej radzi sobie w grząskim terenie - rów z rurami jest zasypany żwirem a woda odprowadzona do prowizorycznej studni, a stamtąd pompą pływakową na pobliskie pole. Po ostatniej wizycie na działce kierownik stwierdził, że ładnie wszystko obeschło i jest duża szansa, że w końcu coś się ruszy. Tym bardziej, że prognoza pogody zapowiada upały i brak opadów. Przekonamy się w nadchodzącym tygodniu..



3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy projekt domu i bardzo praktyczne rozmieszczenie pomieszczeń. Powodzenia w dalszych etapach budowy oraz efektu końcowego takiego jak na zdjęciach.

    OdpowiedzUsuń
  2. jakiś kontakt do właściciela mogę prosić? My już jedziemy ściany na parterze ale chętnie dopytam o czym można pomyśleć budując ten dom jeszcze raz od nowa. Proszę o SMS w tej sprawie jeśli nie problem dla Pana porozmawiać o tym projekcie,
    głównie chodzi mi o strop nad strychem (bo planuję zrobić równo wszędzie i podnieść o 1 bloczek nad stropem cały budynek nad garażem i częścią mieszkalną)

    mój numer tel. 514 020 928,
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem również warto jest od razu dopisać do planu budowy instalację zbiornika hydroforowego https://www.dostudni.pl/zbiorniki-1000l,c68.html jeżeli zależy nam na zapewnieniu wody pitnej nawet w przypadku usterki. Ja tam zrobiłem u siebie i jestem zdania, że to był bardzo dobry pomysł.

    OdpowiedzUsuń

Etykiety