wtorek, 28 października 2014

38. Grzejniki, rozruch pieca, c.d. malowania

Ponieważ zima już za pasem (a może nawet zapasem.. pelletu?), trzeba było się spieszyć z montażem grzejników. Dwa weekendy wcześniej udało się założyć jedynie pięć grzejników na dole, bo większość czasu spędziłem na jeżdżenie po hurtowniach i szukaniu zaworów osiowych (czyli żeby głowica szła równolegle do ściany). Niestety te, które udało nam się znaleźć nie pasowały do główek Schlossera, które już dostaliśmy w komplecie z grzejnikami, więc ostatecznie dobraliśmy "zwykłe" zawory kątowe. Kolejnym problemem okazało się spuszczenie wody z instalacji, którą zalaliśmy przy poprzednim pseudo-rozruchu pieca. Stworzyła się dziwna poduszka powietrzna i woda nawet pod wpływem grawitacji nie chciała schodzić. Ostatecznie się udało, ale kosztowało nas to z hydraulikiem sporo główkowania na temat podstawowych praw fizyki płynów. ;)

Newralgiczny grzejnik w garażu w najniższym punkcie domu.

Łazienka na dole już ogrzana - zarówno przez grzejnik jak i podłogówkę. Pierwszy spacer w skarpetkach zaliczony. :)

W zeszły weekend dokończyliśmy montaż dziewięciu grzejników na górze. Tutaj mały skrzacik do suszenia ręczników w łazience.

Wcale nie tak prosto dostrzec dym lecący z komina. Trochę to przypomina początkową fazę po wyborze papieża. ;)

A tak wygląda gorący grzejnik. Uwaga, żeby się nie poparzyć. ;) 

Pewnej nocy jakiś lokalny chujek pospolity postanowił sobie pooglądać nasz domek z bliska i rozciął ogrodzenie od strony pola. :( Na szczęście chyba psy sąsiadów go wystraszyły, bo nic nie zginęło, ale trzeba było na szybko zacerować siatkę. Poucinać łapska takiemu to mało..

Od razu zamontowałem na tarasie reflektor z czujnikiem ruchu, żeby sąsiedzi widzieli jak ktoś się będzie kręcił po polu.


Przy garażu też - po ciemku się teraz nie będziemy potykać o stertę śmieci, która czeka na wywiezienie.

"Mimozami jesień się zaczyna"..chociaż te mimozy to już raczej się kończą. ;)


W końcu zamknęliśmy temat uchwytów w szafkach kuchennych, które nagle zniknęły z magazynów w całej Polsce. No prawie całej, bo znaleźliśmy ostatnie 22 sztuki (dokładnie tyle ile potrzebowaliśmy) w Krakowie i dzięki znajomej, która wysłała nam je pocztą mogliśmy zamontować w kuchni.

Jest już jak otworzyć drzwi do spiżarki, bo wcześniej graniczyło to z cudem.


Zacząłem montować regał roboczy w spiżarce, ale niestety montaż nie jest w stylu Ikei, gdzie dwoma ruchami można złożyć cztery szafy naraz. Cóż, po prawie godzinnej gimnastyce stwierdziłem, że są pilniejsze rzeczy do zrobienia..

..jak chociażby malowanie kolejnych sypialni. Tutaj pokój młodszej córki - kolory wybrane to biały i Asparagus również Beckersa. O ile róże pokrywały całkiem dobrze, to ta zieleń wychodziła koszmarnie. Dopiero po czterokrotnym malowaniu stwierdziłem, że tak może zostać.


A to już nasza sypialnia - nieco bardziej stonowane barwy. Kolor:  Górska Ścieżka, producent: Śnieżka. Muszę przyznać, że w porównaniu do sporo droższego Beckersa malowało mi się nią o wiele lepiej.


Mieliśmy już mieć parapety wewnętrzne, ale niestety dostawca źle sobie wyliczył stany magazynowe i mają być dopiero za 2 tygodnie. Udało się natomiast dogadać ze schodziarzem, z którym umówiliśmy się, że schody będą gotowe do Wigilii. Po wielu nieudanych próbach spotkań z montażystami kominków, w końcu jest szansa na kogoś normalnego wnioskując po pierwszej rozmowie - przekonamy się w nadchodzący weekend.

środa, 15 października 2014

37. Malowanie pokojów


W końcu nadszedł czas dodania nieco więcej barw w pomieszczeniach. :) Zaczęliśmy od pokoju starszej córki, która miała wybrane kolory jeszcze na długo przed zalaniem fundamentów. ;) Jej wizję przekuliśmy na produkty Beckers w kolorach Candy Pink i Powder Pink.
 
 




 
 
W kuchni zostały już drobiazgi do zrobienia, m.in. czarne uchwyty, których jak na złość nagle nigdzie nie możemy dostać. Fronty jako drzwi do spiżarki zostały wstawione - mają imitować dużą szafkę. A nawet bardzo dużą. :)


 
W nadchodzący weekend planujemy montaż grzejników w całym domu i malowanie kolejnego pokoiku. Mamy również już zamówione parapety wewnętrzne, które mają zostać zamontowane za 2 tygodnie. Nadal niewiele wiemy w sprawie kominka i schodów, a te na chwilę obecną są dla nas priorytetem.
 

 

poniedziałek, 6 października 2014

36. Kuchnia

W tym tygodniu dojechały fronty kuchenne - stopniowo zaczęły wskakiwać na swoje miejsce, dzięki czemu kuchnia nabiera pomału docelowego wyglądu. Brakuje jeszcze frontu zmywarki i czarnych uchwytów...


..oraz frontu jednej szafki wiszącej.


Żeby podłączyć okap do komina wentylacyjnego trzeba będzie zrobić zabudowę z kartongipsu pod sufitem - tam też spirorura musi zostać dogięta w prawo, bo okazało się, że wlot pustaka wentylacyjnego nie jest centralnie nad okapem. No cóż, kolejna niedopilnowana rzecz..


Tutaj widoczny kawałek wejścia do spiżarki- brakuje jeszcze drzwi zrobionych z takiego samego frontu jak dla szafek.

I jeszcze słupek z piekarnikiem i mikrofalą - tu jeszcze bez cokołów.

W weekend może uda się zacząć akcję pod tytułem: Malowanie ścian. Wtedy będzie można już pomontować grzejniki i wykonać ponowny rozruch pieca.

Etykiety