niedziela, 13 kwietnia 2014

22. Instalacje hydrauliczne cz.2

 
Hydraulicy działali sobie przez ten tydzień, a trochę jest przy tych instalacjach roboty.
 
W większości miejsc jest już doprowadzona woda oraz kanalizacja. Tak jak tutaj w kuchni (środkowa rurka do cyrkulacji, żeby nie trzeba było zbyt długo czekać na ciepłą wodę z kotłowni):

W salonie również rozprowadzone są instalacje do grzejników:


Autostrada rurkowa w korytarzu:

 Gabinet również gotowy:

A tutaj doprowadzenie wody do łazienki na dole:

Kanalizacja i instalacja wodna do kabiny prysznicowej i grzejnika:

A tu druga strona łazienki, czyli sedes i umywalka:

Udało się też sprytnie podłączyć skropliny z komina, żeby sobie spływały do kanalizacji:

A to już garaż i miejsce na polewaczkę i powtórzone wodomierze (żeby nie trzeba było nurkować w studzience wodomierzowej przy każdym pomiarze zużycia wody):

Ogromna wyrwa w ścianie kotłowni nieco się wypełniła różnymi rurami:
 
 
I jeszcze podłączenie do umywalki i polewaczki w kotłowni:


"Zacerowana" wstępnie szczelina na pion kanalizacyjny i odpowietrzenie:

Na górze w pokojach gotowe podłączenia pod grzejniki:


Górna łazienka jeszcze do dokończenia - chociaż kanalizacja już rozprowadzona:

W pralni też już prawie skończone - zostało do zrobienia jedynie doprowadzenie wody i kanalizacji do brudownika:

I na koniec jeszcze grzejniki w naszej sypialni:

Po świętach wielkanocnych hydraulicy dokończą brakujące elementy instalacji i rozłożą maty pod ogrzewanie podłogowe. Folię i styropian podłogowy już zamówiliśmy - na razie tylko 50 m.kw. pod podłogówkę. Resztę domówimy przed wylewkami. Ekipa do posadzek jest już wstępnie zaklepana na początek maja - jeśli nie będzie opóźnień z hydraulikami, będziemy niedługo wylewać. :)

niedziela, 6 kwietnia 2014

21. Instalacje hydrauliczne

 
    Zanim o instalacjach hydraulicznych... coś, na co długo czekaliśmy. A chyba jeszcze bardziej czekali nasi sąsiedzi, od których pożyczaliśmy prąd. Już możemy im go oddać. :)
 
Pozakładałem prowizoryczne pstryczki, żeby nie trzeba było spinać na krótko.
 
Tablica rozdzielcza też już jest właściwie gotowa.
 
Założyłem również kilka gniazdek - nie trzeba już ciągnąć przedłużacza po całym domu.
 
Mamy też już umywalkę w garażu z bogatą armaturą. :)

 

 
 Hydraulicy ruszyli w sobotę z demolką. Zaczęli od łazienki na dole, gdzie trzeba było dostosować wyjścia kanalizacyjne i piony. Ten pion będzie obsługiwać kabinę prysznicową.
 
 
 
 
Tutaj będzie sedes i umywalka. Okazuje się, że chudziak lany z gruchy jest naprawdę mocny i ciężko się poddaje wiertarce udarowej.
 
 
 
 
 
 A to kiedyś była piękna kotłownia...
 
 
 Najciężej było się przebić przez belkę stropową - prawie 2 godziny trwała nierówna walka, ale w końcu się udało.
 
W kotłowni zostało jeszcze zrobione wyprowadzenie na małą umywalkę oraz polewaczkę. 

W piwniczce zaczyna się drugi pion kanalizacyjny.
 
Trzeba było uważać na wszelkie instalacje elektryczne i alarmowe. Wcześniej zainwestowałem kilkadziesiąt złotych w wywołanie zdjęć instalacji sprzed tynków - dzięki temu hydraulicy wiedzą dokładnie czego i gdzie mogą się spodziewać rozpruwając ściany.
 
I dalej w górę - na poziomie stropu kanalizacja będzie wchodzić przez ścianę do górnej łazienki, a dalej będzie szło wyprowadzenie odpowietrzenia kanalizacji.
 
Tu wejdzie rurka kanalizacyjna do łazienki.
 
 
 A w łazience górnej powstały kolejne otwory z pierwszego pionu kanalizacyjnego - pod sedes i bidet. Komin będzie wykorzystany do zamontowania na nim grzejnika łazienkowego.

 Swoisty komunikator międzypiętrowy.
 
A to widok pralni sąsiadującej z łazienką. Do góry idzie odpowietrzenie pionu.
 
Z tej strony będzie musiał być również podłączony odpływ z pralki i brudownika. 
 
Dziurka.
 
Pomalowałem filary tarasu - w końcu znalazłem impregnat, którego kolor wg mnie najlepiej pasuje do stolarki złotodębowej (Sadolin - kolor Drzewo Wiśniowe). Niestety kawałek wcześniej pomalowany V33 przebija ciemniejszym kolorem. :( Muszę spróbować preparatu, który się wżera dość mocno w drewno i później ściąga szpachelką razem z warstwą farby - ciekawe czy pomoże. 
 
 
 
 
Zacząłem też malować krzyżaki ozdobne na facjatce - niestety drabina okazała się trochę za krótka. Trzeba będzie poczekać na rusztowanie podczas ocieplania budynku - wtedy na pewno się sięgnie.
 
Wiosna pełną gębą - zeszłoroczne chwasty poszły z dymem. Można czekać na nową porcję zieleniny - obstawiam, że za 2-3 tygodnie już będzie ciężko tam chodzić. A wtedy wyciągnę swoją prawie dwukonną kosę i.. zero litości! 

Hydraulicy będą sobie teraz dłubać mniej więcej do końca kwietnia z małymi przerwami i na początek maja będzie można startować z wylewkami.

Jeśli chodzi o dalsze decyzje - zaczynamy po mału wybijać sobie z głowy pomysł z przydomową oczyszczalnią. Przy tak trudno przepuszczalnym gruncie, chyba nie ma sensu pakować się w drogie rozwiązania oczyszczalni biologicznych, które "może" się sprawdzą. Widzę to po drenażu opaskowym - nawet po tak marnej zimie jak tegoroczna, studnia odbiorcza jest właściwie cały czas napełniana mimo wypompowywania z niej wody. Jeśli do tego miałaby dojść jeszcze oczyszczona woda z osadnika to po porządnej zimie nasz dom odpłynąłby razem z tą nowoczesną oczyszczalnią. Nie uśmiecha mi się to zupełnie - ale  trzeba będzie się przyzwyczaić. Szamba de Janeiro ;)


Co do pieca - już jestem zdecydowany na pellet, ewentualnie pellet+awaryjny ruszt do drewna. Wydaje mi się, że będzie to produkt firmy Greń, ale to zmienia się zależnie od tego, co nowego wyczytam na mądrych forach. ;)

Mamy też już pierwsze projekty łazienek - będzie w nich na pewno kilka poprawek mniejszych lub większych. Ale generalnie może coś z tego będzie. ;)

Etykiety