niedziela, 1 grudnia 2013

17. Stan surowy zamknięty :)

Ostatniego dnia listopada oficjalnie możemy ogłosić wszem wobec, że nasz domek osiągnął stan surowy zamknięty. :) Co prawda brakuje nam jeszcze wrót wjazdowych do garażu, ale ten drobny szczegół można pominąć.








To chyba pierwsze zdjęcie takiego widoku - wcześniej pół domu zasłaniała wielka hałda ziemi wybranej pod fundamenty. W piątek koparka zniwelowała teren jednocześnie robiąc obsypkę budynku.


Problematyczna część ściany szczytowej pomiędzy garażem a częścią mieszkalną - jest ona co prawda ocieplona, ale z nałożeniem tynku mogą być pewne trudności. Najgorzej będzie jednak z podprzybitką, ponieważ dojście od spodu z wkrętarką jest niemal niewykonalne. Potrzebny będzie dobry fachowiec albo Pomysłowy Dobromir - w każdym razie coś na pewno się wymyśli.


Po ponad pięciu godzinach gimnastykowania się na ościeżnicach oraz skubania, zdzierania, zdrapywania, zrywania i ściągania folii ochronnych (od razu sobie pomyślałem o myciu okien w przyszłości - weekend będzie za krótki. ;) ), wszystkie okna w końcu nabrały złotodębych kolorków.  Zarówno od środka...




...jak i na zewnątrz. Tutaj przy okazji tego ujęcia chciałem sprawdzić czy kolor lakierobejcy V33 o kolorze złotego dębu pasuje faktycznie do koloru stolarki. Wygląda jednak na to, że nawet po jednokrotnym malowaniu bliżej mu do ciemniejszego orzecha. :( Trzeba będzie popróbować z innymi odcieniami albo producentami.


Dekarze zamontowali na koniec grzybki wentylacyjne - tutaj wyprowadzenie kanałów z kuchni. To nimi będzie leciał zapach bigosu albo ciasta drożdżowego. ;)

 A ten samotny grzybek ma wyprowadzać powietrze ze spiżarki - nad nim długo się głowiliśmy z dekarzami, bo w projekcie miał być niżej, ale wtedy rura kanałowa przechodziłaby w połowie sypialni na górze, co mi się bardzo nie podobało. W końcu stanęło na tym, że grzybek wystawiamy prawie pod kalenicą a rurę puści się wzdłuż krokwi po skosie - nie wiem czy to będzie spełniać swoje zadanie w takiej postaci, ale chyba nie jest to coś krytycznego.

Murarze dokończyli też brakujące ścianki działowe. Na dole - spiżarka:


Ścianka pomiędzy schodami a piwniczką:


Na górze - ścianka oddzielająca klatkę schodową i łazienkę:




 Ścianka pomiędzy naszą sypialnią a korytarzem prowadzącym do pomieszczenia gospodarczego:

Oraz na sam deser - ścianka pomiędzy garderobą a pomieszczeniem gospodarczym, na którą poprzednio zabrakło kilkudziesięciu pustaków:



Tu jeszcze widok na naszą sypialnię - tym razem już z oknem połaciowym:

 Oraz widok nań z garderoby:

Górna łazienka:

Okna połaciowe dość sympatycznie się otwierają i sprawiają wrażenie całkiem solidnych - mam nadzieję, że to wrażenie nie zmieni się przez długie lata. ;)

A tu okno wyłazowe - zawsze mi się wydawało, że to będzie takie malutkie okieneczko, a to naprawdę spore okno. Powinno dobrze doświetlić część strychową.



Podczas prac porządkowych zabezpieczyliśmy też schody na klatce, żeby ktoś przy zwiedzaniu nie chciał zejść prawą stroną (chociaż jest to zdecydowanie szybszy sposób na znalezienie się na dole;)).



Koparkowy mimo że jeździł praktycznie cały dzień, nie zdążył jeszcze wkopać drenów pod docelową studzienkę zbiorczą od drenażu opaskowego. Musi to jeszcze dokończyć przed zimą.

Schron atomowy przetrwał zagładę przygotowaną przez koparkowego ;)

 Operator koparki tak się wczuł w rolę destruktora, że próbował zniwelować betonowe ogrodzenie sąsiadów. Ale dzięki temu będzie mieć podwójny pretekst, żeby do nas zawitać ponownie - wkopie dreny i wymieni sąsiadom zniszczony betonowy słupek. ;) 


Tutaj jeszcze wczoraj sterta śmieci sięgała niemal górnej części blaszaka - oczywiście nie mam zdjęcia "przed", więc i tak nikt nie uwierzy. ;) Śmieci zostały zutylizowane na terenie działki w sposób ekologiczny i zgodny z wszelkimi normami unijnymi, czyli sfajczone. ;)




 Jak widać dachówki zostały całkiem dobrze wyliczone, bo zostało raptem kilkanaście dachówek i ok. 25 sztuk gąsiorów, które niepotrzebnie przywiozłem jako dodatkowe zamówienie (niestety dekarze mimo że sympatyczni, to sztukę policzenia do trzydziestu nie do końca opanowali :)). 


Cieszymy się, że udało się budynek zamknąć przed zimą, choć momentami kosztowało nas to sporo stresu. :) Teraz czas na chwilę wytchnienia i zastanowienia się na spokojnie nad dalszymi pracami. No i oczywiście na zebranie dodatkowych sił na jeszcze większe wyzwanie, czyli instalacje i wykończeniówka. Mamy nadzieję, że to my wykończymy dom, a nie on nas.

Dziękujemy wszystkim, którzy choćby w najmniejszym stopniu nam pomagali zarówno słowem jak i czynem dotrzeć do tego momentu - jesteśmy Wam bardzo wdzięczni i prosimy o jeszcze. :)

niedziela, 24 listopada 2013

16. Stolarka i krycie dachu

      W tym tygodniu dekarze pokryli większość dachu - na części z facjatką trzeba zastosować dachówkę połówkową, która jedzie do nas z Płońska już prawie tydzień czasu. Może powinniśmy ją wysłać z mlekiem, bo przecież wiadomo, że "mleko ma najszybszy transport"? Dodatkowo dowieźliśmy sami 25 sztuk gąsiorów, które rzekomo nie dojechały, ale ostatecznie się znalazły na budowie, więc teraz możemy nimi obrobić jeszcze jakiś spory daszek. ;)
 
 
Z prac murarskich udało się wstawić ściankę w wiatrołapie:
 
 
 
 
 Dokończona została ścianka pomiędzy kuchnią a salonem: 

 Widok  z salonu na kuchnię:
 
 
Brakuje jeszcze ścianki spiżarkowej w kuchni, na które zostawione są otwory:
 
Posadzka w piwniczce jest już też zalana:
 
Wymurowana jest też ścianka od łazienki na dole - brakuje jeszcze małej ścianki poprzecznej na śluzę pomiędzy garażem a korytarzem:
 
A tutaj rozszalowane schody wejściowe: 
 
W sobotę udało się zamontować wszystkie okna (oprócz czterech połaciowych, które zamontują dekarze na koniec prac kryjących). Widok z oknami jeszcze nie jest docelowy, bo są ofoliowane na biało - miejscami jednak wystaje złoty dąb spod folii. Dodatkowo zamontowaliśmy robocze drzwi stalowe a w miejscu bramy garażowej i drzwi w kotłowni pojawiło się profesjonalnie wykończone deskowanie - dzięki temu zamknęliśmy budynek (no prawie, ale wejść można jedynie przez otwory okienne w dachu) :)

 Myślę, że tę dobrze przemyślaną mozaikę na "bramie garażowej" będą kopiować tłumy inwestorów - wyznaczamy trendy w budownictwie nowoczesnym. :)

 I jeszcze wyjście z kotłowni:
 
 
 Tak budynek prezentuje się od frontu:

 Od południowej strony:
 
 
 
 
Oraz od wschodniej:
 
 
 
 
 
Trzeba było też zlikwidować kupę śmieci, która przeszkadzała w normalnym poruszaniu się po działce:
 
Zostało już niewiele do zakończenia etapu przedzimowego - 3 ścianki działowe na górze i 2 małe na dole. Do tego zakończenie krycia, montaż okien połaciowych i obróbki przez dekarzy. Na koniec zostaną prace porządkowe i ziemne.

 

poniedziałek, 18 listopada 2013

15. Prace dekarskie

Dekarze w końcu się pojawili na budowie i zaczęli krycie dachu. Przez 4 dni udało im się przykryć cały dach folią oraz zamontować łaty i kontrłaty. Część obróbek blacharskich jest również zakończona, gdzieniegdzie pojawiło się też orynnowanie. Dzięki tym pracom już nam nie pada deszcz do pokojów.:)
 
 
 
Jedna dachówka jest już położona, co prawda na balkonie, ale zawsze to dobry początek. ;)

 Z tej strony ładnie widać orynnowanie i obrobione blachą boki. Trochę się martwiliśmy o kolor rynien, ale wygląda chyba w porządku: 
 
 
 

 A tutaj widoczny niezidentyfikowany obiekt budowlany - widocznie murarzom do tej pory nie brakowało kibelka, ale dekarze postanowili to zmienić i postawili ciekawą konstrukcję, w dodatku paroprzepuszczalną ;)

 
 
A tu fragment dachu nad garażem:
 
 
Taras też już orynnowany:

W nadchodzącym tygodniu dekarze zaczną kłaść dachówkę i montować okna dachowe. W połowie tygodnia mają się też pojawić murarze, żeby dokończyć brakujące ścianki działowe i zalać piwniczkę. W sobotę jesteśmy umówieni z ekipą montującą okna - byłoby super gdyby się udało zamknąć budynek (co prawda bez bramy garażowej i drzwi, ale zawsze). 
 

Etykiety