poniedziałek, 1 grudnia 2014

42. Kominek


Tadam! Kominek gotowy - ogień płonie. :)


Tak wyglądał na szybko sklecony w Paintcie projekt, który był zlepkiem kilku zdjęć znalezionych w necie.

A tak wygląda nasza wizja przekuta w rzeczywistość. ;)



Cegiełka została wkomponowana w zabudowę - trochę było zabawy z fugowaniem, ale się udało. :)



W końcu będzie można dokończyć kładzenie paneli w salonie. Za 2 tygodnie mają też być montowane drzwi wewnętrzne na dole.

poniedziałek, 24 listopada 2014

41. Kominek, lustra

 
Miejsce pod okapem straciło kilka rzędów płytek, wstępna warstwa gładzi już nałożona - teraz trzeba będzie to wszystko wypieścić, pomalować i założyć od nowa sam okap z maskownicą.
 
W końcu dojechały lustra. Można już się przejrzeć - w dolnej łazience:
 
I w górnej:
 
Wejście oświetlone - długie zimowe wieczory nam nie straszne. ;)
 
 
A teraz najważniejsze - przez weekend udało się wmurować i zabudować kominek. :)
 
Wg naszego projektu zrobionego w paintcie ma mieć prostą bryłę bez zbędnych udziwnień i wygibasów.
 
Do tego skromna półka, opaska wokół wkładu i schowka na drewno oraz mała płyta na podłodze z czarnego granitu.
 
 A w przyszły weekend będziemy kończyć zabudowę, czyli przyklejać białe cegiełki Incana. Tu widoczna jedna z nich - narożnikowa.

wtorek, 18 listopada 2014

40. Malowanie, malowanie, malowanie...

 
Ostatni czas spędziliśmy głównie na malowaniu pomieszczeń. Kilka weekendów, w tym jeden długi, sprawiły, że mogłem po raz pierwszy przenocować w naszym domku. Dużo do szczęścia nie było trzeba - materac, śpiwór i ciepły grzejnik. :)
 
 
 
Największym wyzwaniem było pomalowanie klatki schodowej bez rusztowania. Chociaż w zasadzie to rusztowanie było, aczkolwiek pozostawiało ono wiele do życzenia w kwestiach bezpieczeństwa i komfortu pracy. ;) Na tych deskach były jeszcze 3 warstwy styropianu, a na nich dopiero ja z wałkiem. 

 
 W każdym razie udało mi się nie spaść, a przy okazji pomalować całą klatkę. Kolor: Light Grey z Beckersa:)
 
W międzyczasie zawitał kilka razy do nas hydraulik żeby popodłączać armaturę. I tak - są już gotowe umywalki w górnej łazience..
 
..i kibelek wraz z drzwiami o wysokim współczynniku izolacji akustycznej... ;)

 .. a nawet bidet. Wanna póki co wyjechała ze swojego dotychczasowego miejsca..
 
..bo tu będzie większa batalia. Trzeba będzie wyciąć w pustakach cztery pionowe szczeliny na podłączenia wylewki, mieszacza, przełącznika i słuchawki prysznicowej.
 
Udało się również w końcu zamontować parapety. Tam gdzie nie zaczekaliśmy z malowaniem, będzie nas czekać porcja drobnych poprawek tynkarsko-malarskich.
 
 

 Wiatrołap też już pomalowany na kolor Cappucino z farb Beckersa. Ten sam kolor jest w kuchni, żeby tworzyć całość z wiatrołapem.
 
Na dole korytarza kontynuacja szarości..
 
W gabinecie mocniejszy akcent - "Zamki na piasku" z satynowej Śnieżki. Kolor intensywny ale przytulny, chociaż na zdjęciu niekoniecznie tak wygląda.
 
 
Salon również w odcieniach szarości: Light Grey na trzech ścianach oraz nieco ciemniejszy Stony Grey na ścianie z kominkiem. Sam kominek będzie obudowany cegiełkami Incana Retro Wanilia z elementami czarnego granitu - podobno już się składa powoli.
 
 
Dolna łazienka dostała antracytowy kolor na ścianę bez płytek.
 
 
 
W kuchni miał być problem z podłączeniem okapu pod pustak wentylacyjny, który wg zdjęć sprzed tynkowania wydawał się nieco przesunięty w prawo względem samego okapu. Po rozkuciu sporego kawałka ściany okazało się jednak, że nie jest tak tragicznie i nawet udało się jakoś podłączyć spirorurę do kanału. Niestety pojawił się kolejny problem - chyba trzeba będzie skuć kilka rzędów białych płytek i zamontować ponownie okap, tym razem bezpośrednio do ściany a nie płytek. W przeciwnym razie maskownica wyciągu okapu będzie odstawać od ściany o jakieś 2 cm - ciężko będzie to ukryć i chyba prościej będzie zerwać te parę płytek.
 
Ściany pomalowane na kolor z wiatrołapu, czyli Cappucino.
 
Jest już też bateria i podłączenie zlewu oraz zmywarki.
 
 
Spiżarka pomalowana w tym samym kolorze.
 
 Młode kociaki dbają o to, żeby w stertach śmieci nie zawitali nieproszeni goście. ;)

Mamy już wymierzone lustra, które lada moment powinny być gotowe do montażu. Zamówiliśmy też drzwi wewnętrzne na cały parter. Z malowania pozostaje jedynie górna część garażu i sufit w kotłowni oraz oczywiście pierdyliard małych poprawek i popraweczek we wszystkich pomieszczeniach. Z niecierpliwością czekamy na montaż kominka - wówczas będzie można założyć panele w salonie i po troszku sprzątać. Święta coraz bliżej a Wigilia jest naszym kamieniem milowym, do którego mamy nadzieję pozamykać najpilniejsze kwestie. W tym roku nie chcę skarpet pod choinkę, chcę tylko ją ubrać w naszym domku. :)

poniedziałek, 3 listopada 2014

39. Garderoba, włączniki/gniazdka

 
Mamy już dzwonek do drzwi, na razie paszczowy - tutaj ktoś przyciska, a w domu ktoś krzyczy: eeee, ktoś dzwoniiiii!

 
Zacząłem zakładać stopniowo gniazdka i wyłączniki, które w tygodniu dotarły w zaskakująco dużej paczce. Wybraliśmy serię Asfora producenta Schneider - wg mnie są całkiem eleganckie i w nierujnującej kieszeń cenie.
 

 
 
Pojedyncze elementy mają już w komplecie ramkę, a do zabudowy modułowej wystarczy zdjąć pojedynczą ramkę i połączyć je w ramkę, np. potrójną, jak poniżej:
 
Czasu starczyło jedynie na trzy sypialnie - na koniec nasza sypialnia:
 
Wyłącznik schodowy - do gaszenia światła bezpośrednio z łóżka:
 
Dokończyliśmy również malowanie garderoby - to oznacza, że na górze wszystkie pomieszczenia oprócz korytarza i klatki schodowej zostały już pomalowane. Na zdjęciach świeżo pomalowane ściany, więc nie jest to jeszcze ich docelowy kolor:
 
 
 


W końcu udało się też wstępnie dogadać z panami od kominków - mocno starali się zrozumieć naszą wizję i na koniec spotkania raczej wyglądali na takich, którzy wiedzą o co nam chodzi. Zobaczymy czy to się przełoży na wygląd naszego kominka..co ja piszę? Musi się przełożyć, nie ma innej opcji. W końcu to najważniejszy i najbardziej wyczekiwany punkt naszego domu ;)

Za parę dni wydłużony weekend i szansa na podgonienie z pracami malarskimi. Najtrudniejszym etapem będzie malowanie klatki schodowej, bo sięgnięcie najwyższych zakamarków bez rusztowania będzie sporym przedsięwzięciem. Najważniejsze, że już widać początek końca, a nic bardziej nie motywuje niż wprowadzka.

wtorek, 28 października 2014

38. Grzejniki, rozruch pieca, c.d. malowania

Ponieważ zima już za pasem (a może nawet zapasem.. pelletu?), trzeba było się spieszyć z montażem grzejników. Dwa weekendy wcześniej udało się założyć jedynie pięć grzejników na dole, bo większość czasu spędziłem na jeżdżenie po hurtowniach i szukaniu zaworów osiowych (czyli żeby głowica szła równolegle do ściany). Niestety te, które udało nam się znaleźć nie pasowały do główek Schlossera, które już dostaliśmy w komplecie z grzejnikami, więc ostatecznie dobraliśmy "zwykłe" zawory kątowe. Kolejnym problemem okazało się spuszczenie wody z instalacji, którą zalaliśmy przy poprzednim pseudo-rozruchu pieca. Stworzyła się dziwna poduszka powietrzna i woda nawet pod wpływem grawitacji nie chciała schodzić. Ostatecznie się udało, ale kosztowało nas to z hydraulikiem sporo główkowania na temat podstawowych praw fizyki płynów. ;)

Newralgiczny grzejnik w garażu w najniższym punkcie domu.

Łazienka na dole już ogrzana - zarówno przez grzejnik jak i podłogówkę. Pierwszy spacer w skarpetkach zaliczony. :)

W zeszły weekend dokończyliśmy montaż dziewięciu grzejników na górze. Tutaj mały skrzacik do suszenia ręczników w łazience.

Wcale nie tak prosto dostrzec dym lecący z komina. Trochę to przypomina początkową fazę po wyborze papieża. ;)

A tak wygląda gorący grzejnik. Uwaga, żeby się nie poparzyć. ;) 

Pewnej nocy jakiś lokalny chujek pospolity postanowił sobie pooglądać nasz domek z bliska i rozciął ogrodzenie od strony pola. :( Na szczęście chyba psy sąsiadów go wystraszyły, bo nic nie zginęło, ale trzeba było na szybko zacerować siatkę. Poucinać łapska takiemu to mało..

Od razu zamontowałem na tarasie reflektor z czujnikiem ruchu, żeby sąsiedzi widzieli jak ktoś się będzie kręcił po polu.


Przy garażu też - po ciemku się teraz nie będziemy potykać o stertę śmieci, która czeka na wywiezienie.

"Mimozami jesień się zaczyna"..chociaż te mimozy to już raczej się kończą. ;)


W końcu zamknęliśmy temat uchwytów w szafkach kuchennych, które nagle zniknęły z magazynów w całej Polsce. No prawie całej, bo znaleźliśmy ostatnie 22 sztuki (dokładnie tyle ile potrzebowaliśmy) w Krakowie i dzięki znajomej, która wysłała nam je pocztą mogliśmy zamontować w kuchni.

Jest już jak otworzyć drzwi do spiżarki, bo wcześniej graniczyło to z cudem.


Zacząłem montować regał roboczy w spiżarce, ale niestety montaż nie jest w stylu Ikei, gdzie dwoma ruchami można złożyć cztery szafy naraz. Cóż, po prawie godzinnej gimnastyce stwierdziłem, że są pilniejsze rzeczy do zrobienia..

..jak chociażby malowanie kolejnych sypialni. Tutaj pokój młodszej córki - kolory wybrane to biały i Asparagus również Beckersa. O ile róże pokrywały całkiem dobrze, to ta zieleń wychodziła koszmarnie. Dopiero po czterokrotnym malowaniu stwierdziłem, że tak może zostać.


A to już nasza sypialnia - nieco bardziej stonowane barwy. Kolor:  Górska Ścieżka, producent: Śnieżka. Muszę przyznać, że w porównaniu do sporo droższego Beckersa malowało mi się nią o wiele lepiej.


Mieliśmy już mieć parapety wewnętrzne, ale niestety dostawca źle sobie wyliczył stany magazynowe i mają być dopiero za 2 tygodnie. Udało się natomiast dogadać ze schodziarzem, z którym umówiliśmy się, że schody będą gotowe do Wigilii. Po wielu nieudanych próbach spotkań z montażystami kominków, w końcu jest szansa na kogoś normalnego wnioskując po pierwszej rozmowie - przekonamy się w nadchodzący weekend.

Etykiety