Po ostatnich przejściach ze znikającą ekipą bałem się podjechać na budowę, żeby znowu nie zobaczyć braku postępów. Niby kierownik twierdził w trakcie tygodnia, że "robota idzie z gazem", ale i tak poziom zaufania do tego co mówi spadł znacząco.
Na szczęście obawy się nie sprawdziły i wjeżdżając na działkę zobaczyłem ciekawie prezentujący się i cieszący oko obrazek:
Budynek został okraszony więźbą dachową, przez co nabrał już docelowego kształtu zewnętrznego. I chociaż jeszcze dziurawy, to już znacznie prościej zobaczyć można jak będzie się prezentować (przynajmniej w stanie SSZ). Widok od drugiej strony:
Najtrudniejszym elementem dachu była zapewne część z lukarną:
Zbliżenie na "krzyżak ozdobny":
Ekipa dachowa zrobiła również zadaszenie tarasowe, czyli to co nas urzekło w tym projekcie:
Po wejściu na górę przeżyłem niemały szok. Okazało się, że ekipa zrobiła całą konstrukcję wg projektu i na ściany działowe przygotowała stelaże drewniane pod regipsy. Z tego co pamiętamy to ustalaliśmy z kierownikiem, że te mają być z pustaków, ale może to wcale nie jest głupi pomysł. Tym bardziej, że część ścianek i tak będzie z cegieł.
W sumie będą 3 miejsca gdzie stelaże będą podtrzymywać krokwie: pomiędzy pokojami, w wejściu do sypialni i wejściu do łazienki.
W łazience oczywiście jest jeszcze niedokończona ściana szczytowa oddzielająca część mieszkalną od garażowej:
W poniedziałek mają wrócić już murarze, którzy dokończą swoje prace, czyli 2 ściany szczytowe, poprawka otworów balkonowych, kominy wraz z ociepleniem i białym tynkiem, ściany działowe na dole i górze, 2 brakujące wentylacje (piwniczka i spiżarnia). Teoretycznie w środę powinna wejść ekipa dekarzy, która zacznie kłaść dachówkę, ale w piątek jest święto, więc raczej obstawiałbym przyszły poniedziałek. Okna już się robią więc pewnie zaraz po skończeniu dachu, będzie można zamknąć budynek oknami oraz prowizorycznymi drzwiami i bramą garażową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz