sobota, 12 października 2013

10. Wieniec i ściany szczytowe

     Tak jak się spodziewaliśmy, "budowanie na odległość" musi się kończyć pewnymi nieporozumieniami, więc również u nas po raz kolejny już rzeczywistość rozjechała się z wcześniejszymi ustaleniami. ;) Ponieważ w tym tygodniu nie mogliśmy być na budowie, inspekcję robiliśmy na podstawie zdjęć z placu boju.  
 
No ale po kolei...
 
Najważniejsza wiadomość tego tygodnia - udało się zalać wieniec. :) Oto i on - piękny, powabny, choć nieco szary:
 
  
"Nasza" sypialnia została już obdarzona oknem, a nawet otworem balkonowym na świat, przez który mamy piękny widok na ciągnik sąsiada:

 
 Udało się również zalać zgodnie z planem stopy fundamentowe pod filary zadaszenia tarasowego: 
 
 

Z zewnątrz budynek prezentuje się tak:
 
 I tu pierwszy zgrzyt - schody miały mieć wg projektu i naszych oczekiwań zaokrąglone kanty. Ot taka zachcianka rozpuszczonych inwestorów (i projektanta). Na zdjęciu ewidentnie widać, że jednak są prostokątne. Rozmowa telefoniczna z kierownikiem: "prostokątne są tylko szalunki, a same schody mają mieć ponoć zaokrąglone narożniki." Przekonamy się po zdjęciu szalunków.
 
 
A tu kolejna niezgodność, a nawet dwie. Ściany szczytowe - podczas zeszłotygodniowej rozmowy kierownik sam nas przekonywał, że ściany szczytowe będą robione dopiero po wstawieniu więźby, bo tak prościej dla ekipy dekarskiej, itp. A tu szok - jedna ściana szczytowa stoi niemal gotowa:
 
No i w sumie OK - jak to określił kierownik: "to już problem dekarzy, bo będzie im trudniej, ale przynajmniej będą już ściany z otworami okiennymi na gotowo." Niestety otwory okienne to kolejna pomyłka murarzy - przecież dopiero co ustaliliśmy z kierownikiem, że podwójne drzwi balkonowe zamieniamy na pojedyncze (90cm) i okno (60 cm), a tu nadal otwory 2x180 cm. Nie dość, że otwory zostawione pod podwójne drzwi, to jeszcze za szerokie - 180 cm zamiast 150 cm. Teraz trzeba będzie domurować ścianki na wysokość okna i dodatkowo zwęzić otwór o 1 pustak aż do nadproża. Oczywiście z dwojga złego lepiej coś dorobić niż burzyć, ale i tak niesmak pozostaje. ;)   

 
 

 Na dole właściwie nic się nie zmieniło - chociaż w salonie jakby ktoś poodkurzał - można kłaść dywany:

Piwniczka miała być też zalana - a tu dalej syf z gilem:

Jednak tłumaczymy to sobie faktem, że skoro wentylacja z piwniczki ma być dopiero podłączana do komina to posadzka nie może być zalana. Poza tym schody do piwniczki zostały zalane (choć na poniższym zdjęciu widać zaledwie ich mały fragment). Sama wentylacja ma być wmurowana po wcześniejszym wycięciu kawałka ściany z lewej strony przewodu kominowego i połączona z piwniczką tuż pod schodami na klatce:


 Więźba dachowa się jeszcze robi - będzie gotowa może pod koniec przyszłego tygodnia. Dachówka ma być po weekendzie, ale póki co będzie sobie grzecznie czekać w magazynie na zielone światło, gdy już więźba będzie położona. Fajnie byłoby również, gdyby w przyszłym tygodniu udało się ekipie wmurować ścianki działowe na dole - rzuciłoby to nowe spojrzenie na ostateczne rozmieszczenie pomieszczeń.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety