Ponieważ pogoda jest już zdecydowanie jesienna, zalany strop musiał swoje odstać, żeby uniknąć niepotrzebnych komplikacji. Na chwilę obecną ekipa zdołała wyciągnąć ścianę kolankową i przygotować szalunki i zbrojenie pod zalanie wieńca.
W mijającym tygodniu udało nam się również spotkać z kierownikiem i ustalić niemal wszystkie istotne rzeczy, co do których mieliśmy wątpliwości:
- Ściana kolankowa ma być na wysokość 3 pustaków na części mieszkalnej, na części garażowej zostaje sam wieniec.
- Ponieważ strop na części garażowej jest podwyższony o 20 cm w stosunku do projektu, podwyższamy okna tamże o tę wysokość, żeby po pijaku nie wypaść z garderoby. ;)
- Zamieniamy drzwi balkonowe szczytowe z dwóch podwójnych skrzydeł na pojedyncze z oknem. Wydaje nam się, że dzięki temu zaoszczędzimy trochę ściany szczytowej, na której będzie można postawić np. biurko, chociaż wizualnie budynek pewnie straci ze swojego uroku.
Robimy dodatkową wentylację piwniczki - murarze spróbują się podłączyć pod komin w salonie. Zobaczymy czy da radę.
Zostawiamy spiżarkę w kuchni tak jak w projekcie i poszerzamy trochę przejście pomiędzy salonem a kuchnią tak żeby można je było zabudować przesuwnymi drzwiami.
Wstępnie zrezygnowaliśmy z wylewanego tarasu na rzecz drewnianego z ryflowanych belek, choć tutaj wątpliwości nadal spore.
Kilkanaście innych drobniejszych kwestii, np. zaokrąglone schody wejściowe, rodzaj podprzybitki, itp.
Dodatkowo zastanawiamy się czy kwestię stolarki zamykać jeszcze w tym roku czy raczej na wiosnę przyszłego. Ponieważ więźba dachowa ma dojechać pod koniec nadchodzącego tygodnia, to jest szansa, że wszystkie otwory okienne będą gotowe do mierzenia za ok. 2-3 tygodnie. Do tego dochodzą 2-3 tygodnie na realizację produkcji okien - to daje, optymistycznie patrząc, pierwszy tydzień listopada na montaż. Pytanie czy pogoda na to pozwoli. Do tego dochodzi kwestia montażu jakichś tymczasowych drzwi wejściowych i bramy garażowej - w dodatku bramę powinno się zakładać na otynkowaną i ocieploną ścianę, co jeszcze bardziej może wydłużyć ten czas. No cóż, takie typowe dylematy większości inwestorów. ;)
No dobra, wróćmy póki co do teraźniejszości. ;) Przez ostatnie dwa tygodnie za dużo widocznych zmian nie przybyło, ale jednak pomału posuwamy się naprzód. :)
Doszła ściana kolankowa ze zbrojeniem na wieniec, co sprawia, że budynek staje się stodołą do czasu aż nie przykryje go strzecha, tfu to znaczy dach. ;)
Nad częścią garażową jeszcze brakuje szalunków na wieniec, bo ekipa czekała na nasze decyzje:
A na górze - przede wszystkim bałagan. ;) Tutaj widok z balkonu frontowego na przyszłą sypialnię (tę naszą) i przejście do garderoby:
A tu balkon szczytowy, o który martwiliśmy się podczas poprzedniej wizyty. Tu już widać wyraźnie, że wcale taki malutki nie będzie, bo będzie wylana dodatkowa płyta po wcześniejszym dodaniu odpowiedniej izolacji na wykusz. To właśnie tutaj planujemy zmienić drzwi balkonowe:
Widok na sypialnię dzieckową (w tym pokoju będzie biegł przewód kominowy):
I druga sypialnia dzieckowa:
Łazienka pomału zaczyna nabierać swoich docelowych kształtów:
Ściana szczytowa nad garażem, czyli garderoba i suszarnia:
Na dole natomiast troszkę się rozjaśniło - stemple pościągane, zostało tylko parę drewnianych belek w salonie:
...i w garażu:
W przyszły weekend mamy nadzieję zobaczyć zalany wieniec, stopy pod belki tarasowe, schody wejściowe i posadzkę w piwniczce - chociaż przyzwyczailiśmy się już, że my swoje, kierownik swoje, a ekipa swoje. ;) Więc byle do przodu. :)