Jak zapowiadali, tak nie przyjechali. ;) Zgodnie z planem jeden tydzień minął bez żadnych prac na budowie. Na szczęście w kolejnym ekipa już się pojawiła i przygotowała budynek pod zalanie stropu. Ostemplowali i zazbroili całe podłoże, żeby na koniec tygodnia ostatecznie dało się powiedzieć, że mamy już dach nad głową (choć do dachu jeszcze daleka droga).
Sam strop różni się od projektu tym, że nad częścią garażową powinna być niższa posadzka o 20 cm w stosunku do części mieszkalnej. Nie rozumiem, czemu w projekcie tak sobie to ktoś obmyślił, bo taka wysokość to nie jest nawet jeden stopień. Dlatego strop wylany jest na całej powierzchni na tej samej wysokości. Dodatkowo zabrakło nam trochę stali, co opóźniło zalanie o jeden dzień. Ale ostatecznie jest. :)
A w środku oczywiście las stempli - salon:
Salon - widok na taras:
Salon - widok na wykusz:
Gabinet:
Widok na garaż i komin w łazience:
I sama łazienka:
Klatka schodowa:
Kuchnia (wciąż zagracona jakimiś tam cegłami):
Garaż:
Kotłownia:
"Stairway to heaven" - w końcu wchodzimy na górę:
A tam piękne widoki ;)
Balkon frontowy wydaje się być zupełnie wystarczający, jeśli chodzi o wielkość:
Ale z tym balkonem jest coś nie halo. Przecież tu się ledwo człowiek mieści z nogami:
Dopiero w domu sprawdziliśmy w projekcie, że na tę wylewkę idzie jeszcze płyta balkonowa, czyli dodatkowe 40cm z każdej strony. Uff, może się jednak dzieci pomieszczą. :)
Tędy będzie się schodzić na śniadanie:
Koniec wycieczki - później trzeba było wyłączyć aparat i wziąć się do roboty. Cały strop został sowicie podlany - pił wodę, aż syczało.
W tym tygodniu udało nam się również wybrać i zamówić dachówkę wraz z oknami połaciowymi. Zdecydowaliśmy się ostatecznie na dachówkę cementową Braas w technologii Cisar o kształcie Bałtyckim (czyli z asymetryczną falą) i kolorze grafitowym.
Rynny wybraliśmy stalowe, różnica cenowa pomiędzy tymi a PCV w sumie niewielka, a jednak stal to stal (fińska).
Do tego doszły okna Roto dodatkowo ocieplane, obrotowe - 3 drewniane i 1 PCV (do łazienki). Braliśmy pod uwagę obrotowe wysokoosiowe - jednak stwierdziliśmy, że "wychodzenie okna na zewnątrz zamiast do środka" podczas jego otwierania nie stanowi dla nas jakiejś wielkiej zalety. Szczególnie, że cena takiego okna jest wyższa o jakieś 300-400 zł na sztuce. Podobno będziemy kiedyś tego żałować, tak jak wielu klientów wracających do sympatycznego pana sprzedawcy z DachLuxu, który spędził z nami dobre 2 godziny opowiadając o wadach i zaletach konkretnych modeli. :)
niedziela, 22 września 2013
piątek, 6 września 2013
7. Murowanie ścian - parter - c.d.
Murowanie ścian nośnych zostało właściwie skończone przez ostatni tydzień. Ekipa wstępnie przygotowała się pod zalewanie stropu - niestety brakło trochę czasu na przygotowanie stempli i zalanie odbędzie się na początku tygodnia od 16.09 (w przyszłym tygodniu ekipa znika na parę dni).
Poniżej krótka fotorelacja z wycieczki dookoła domu. ;)
Widok od frontu:
Wejście do domu już gotowe z nadprożem:
Widok na wykusz:
Brakujące przy poprzedniej wizycie okienko w klatce schodowej tym razem już poprawione. :)
Wciąż brakuje obsypania fundamentów od strony ogrodu - być może uda się ten teren przygotować w przyszłym tygodniu pod nieobecność murarzy, żeby dało się zalać taras za jednym zamachem ze stropem. W tej chwili nawet ciężko się wchodzi od tej strony do budynku - pomaga mały pomościk i rusztowanie.
Zaglądamy do garażu przez kotłownię:
I jeszcze raz garaż, tym razem od drugiej, a właściwie pierwszej strony:
I spojrzenie na prawą część budynku - pod słońce niestety:( :
W końcu przyjechały też kominy Schiedla:
Właśnie są wmurowywane - tutaj w łazience:
Panowie murarze przygotowują szalunki pod zalanie schodów na klatce:
Widać też okienko, którego wcześniej brakowało:
Dużo się nie zmieniło od zeszłego tygodnia, ale każdy nowo wypatrzony szczegół cieszy oko. :)
Mamy nadzieję, że do końca września uda się chociaż zacząć prace z więźbą, bo czas i coraz gorsza pogoda nie działają na naszą korzyść.
Poniżej krótka fotorelacja z wycieczki dookoła domu. ;)
Widok od frontu:
Wejście do domu już gotowe z nadprożem:
Widok na wykusz:
Brakujące przy poprzedniej wizycie okienko w klatce schodowej tym razem już poprawione. :)
Wciąż brakuje obsypania fundamentów od strony ogrodu - być może uda się ten teren przygotować w przyszłym tygodniu pod nieobecność murarzy, żeby dało się zalać taras za jednym zamachem ze stropem. W tej chwili nawet ciężko się wchodzi od tej strony do budynku - pomaga mały pomościk i rusztowanie.
Zaglądamy do garażu przez kotłownię:
I jeszcze raz garaż, tym razem od drugiej, a właściwie pierwszej strony:
I spojrzenie na prawą część budynku - pod słońce niestety:( :
W końcu przyjechały też kominy Schiedla:
Właśnie są wmurowywane - tutaj w łazience:
Panowie murarze przygotowują szalunki pod zalanie schodów na klatce:
Widać też okienko, którego wcześniej brakowało:
I jeszcze mały rzut na salon, który już prawie nabrał ostatecznego kształtu i wymiarów. No prawie, bo zdjęcie robione z kuchni/spiżarki, więc trochę większa przestrzeń. ;) Widać też miejsce na komin, którego podstawa jest już wmurowana - dokładnie w tym miejscu będzie kominek, który został przez nas przesunięty z narożnika pomiędzy salonem a kuchnią wg projektu właśnie w owe miejsce.
Dużo się nie zmieniło od zeszłego tygodnia, ale każdy nowo wypatrzony szczegół cieszy oko. :)
Mamy nadzieję, że do końca września uda się chociaż zacząć prace z więźbą, bo czas i coraz gorsza pogoda nie działają na naszą korzyść.
niedziela, 1 września 2013
6. Murowanie ścian - parter
"W nadchodzącym tygodniu" z poprzedniego wpisu na początku sierpnia nie udało się nic konkretnego zdziałać. Niestety również kolejne dwa tygodnie były czasem bezczynnym - jak się później okazało z bardzo przyziemnego powodu. Część murarzy z przydzielonej do naszej budowy ekipy wyemigrowała za lepszym groszem i trochę trwało aż udało się skompletować nową ekipę. Na szczęście problem wydaje się być zażegnany - przez ostatni tydzień domek urósł w oczach, co bardzo cieszy. :)
Tak prezentuje się budynek od ulicy:
Dokładna inspekcja budowlana robiona przez najmłodszą inwestorkę - sprawdza czy wygodnie się wchodzi i wychodzi z domu:
Tutaj widok z lewej strony na gabinet, wejście oraz kuchnię (teraz zauważamy sensowność "cofniętego" wejścia do domu, dzięki któremu śnieg ani wiatr nie będzie nam zagrażał, tym bardziej, że projekt nie przewiduje żadnych kolumn osłaniających wejście):
I z prawej strony na wejście, kuchnię oraz wykusz:
A oto i sam wykusz. Coś co wydawało nam się początkowo w miarę oryginalne, można na chwilę obecną spotkać w co drugim budowanym domu, choć w różnych formach. ;)
Nie mniej jednak widok z takiego wykuszu jest genialny, np. na mućki-kosiarki (swoją drogą ciekawe czy będzie można później pożyczyć od sąsiada taką "kosiarkę" do utrzymania trawnika przed domem ;)).
Tutaj mamy widok od strony ogrodu (narożnik nadal niedocieplony styrodurem - zabrakło materiału na dokończenie i tak będzie pewnie czekać na lepsze czasy):
Tutaj widoczne doprowadzenie powietrza pod przyszły kominek w salonie - na szczęście zmieściło się bez problemu w posadzce.
A tutaj widać co trzeba jeszcze zrobić - 3 "wypustki" w ścianie na zespolenie ściany nośnej prostopadłej oddzielającej korytarz z klatką od salonu i kuchni. No i oczywiście wspomniane okienko, którego brak w oczy kole. ;)
I jeszcze dwa rzuty okiem na wykusz - tym razem od strony salonu:
I jeszcze "otwarta" łazienka - również z miejscami do zespolenia ściany oddzielającej garaż od pokoju gościnnego i łazienki.
Garaż - okazuje się być dość wąski (mimo że nie ma jeszcze ściany dzielącej), a po wydzieleniu kotłowni pewnie też krótki. Niestety wąska działka nie pozwalała na poszerzenie go albo zrobienie dwustanowiskowej opcji - oczywiście przy takim układzie budynku, który chcieliśmy.
Sprzątanie pokoju gościnnego - a nuż ktoś wpadnie w niezapowiedziane odwiedziny? ;)
...i łazienki.
I na koniec widok na garaż - po pijaku albo Żukiem byłoby ciężko wjechać. Mam nadzieję, że ani jedno ani drugie nie będzie konieczne. ;)
Oprócz tych widocznych gołym okiem zmian:
- zamówione zostały 2 systemy kominowe - zdecydowaliśmy się na burżujskiego ale sprawdzonego Schiedla, bo stwierdziliśmy, że nie chcemy eksperymentować akurat na czymś czego późniejsza ew. naprawa/wymiana może być hmmm nieco kłopotliwa. Cenowo jest to jednak szaleństwo, tym bardziej, że są potrzebne dwie sztuki i w dodatku z potrójnymi kanałami wentylacyjnymi. Mają przyjść w przyszłym tygodniu i być wmurowane przez ekipę.
- prowadzimy dość ożywioną choć niełatwą dyskusję nt. koloru elewacji, stolarki, dachówki, podbitek, itp. Mniej więcej mamy już wspólną wizję, chociaż niektóre elementy są jeszcze nieustalone. Na chwilę obecną głównie się zastanawiamy nad materiałem dachówkowym - tania blacha czy droższa ale nieco trwalsza dachówka cementowa. Wycena jednej i drugiej ma rozwiać nasze wątpliwości i pozwolić podjąć ostateczną decyzję.
Co w przyszłym tygodniu? Wg planów kierownika i naszych nadziei:
- dokończenie reszty ścian nośnych/działowych
- przygotowanie pod zalanie stropu i jeśli pogoda pozwoli samo zalanie (wg kierownika w przyszły piątek)
- podjęcie decyzji co do materiału na dach i zależnie od niej zamówienie odpowiedniej ilości drewna na więźbę (czas dostawy od chwili zamówienia, ok. 2 tygodnie)
Oby się to udało. ;)
Tak prezentuje się budynek od ulicy:
Dokładna inspekcja budowlana robiona przez najmłodszą inwestorkę - sprawdza czy wygodnie się wchodzi i wychodzi z domu:
Tutaj widok z lewej strony na gabinet, wejście oraz kuchnię (teraz zauważamy sensowność "cofniętego" wejścia do domu, dzięki któremu śnieg ani wiatr nie będzie nam zagrażał, tym bardziej, że projekt nie przewiduje żadnych kolumn osłaniających wejście):
I z prawej strony na wejście, kuchnię oraz wykusz:
A oto i sam wykusz. Coś co wydawało nam się początkowo w miarę oryginalne, można na chwilę obecną spotkać w co drugim budowanym domu, choć w różnych formach. ;)
Nie mniej jednak widok z takiego wykuszu jest genialny, np. na mućki-kosiarki (swoją drogą ciekawe czy będzie można później pożyczyć od sąsiada taką "kosiarkę" do utrzymania trawnika przed domem ;)).
Tutaj mamy widok od strony ogrodu (narożnik nadal niedocieplony styrodurem - zabrakło materiału na dokończenie i tak będzie pewnie czekać na lepsze czasy):
Patrząc na tę część budynku, coś mi nie pasowało, czegoś brakowało... tylko czego?
Aż w końcu olśnienie! No jasne, zapomnieli o małym okienku nad spocznikiem w klatce schodowej! Musieli się zasugerować projektem po naszych zmianach, gdzie wykreśliliśmy dolne okienko znajdujące się w piwniczce pod schodami. Jednak to górne zostawiliśmy.. telefon do kierownika: "poprawią to." ;)
Tutaj widoczne doprowadzenie powietrza pod przyszły kominek w salonie - na szczęście zmieściło się bez problemu w posadzce.
A tutaj widać co trzeba jeszcze zrobić - 3 "wypustki" w ścianie na zespolenie ściany nośnej prostopadłej oddzielającej korytarz z klatką od salonu i kuchni. No i oczywiście wspomniane okienko, którego brak w oczy kole. ;)
I jeszcze dwa rzuty okiem na wykusz - tym razem od strony salonu:
I jeszcze "otwarta" łazienka - również z miejscami do zespolenia ściany oddzielającej garaż od pokoju gościnnego i łazienki.
Garaż - okazuje się być dość wąski (mimo że nie ma jeszcze ściany dzielącej), a po wydzieleniu kotłowni pewnie też krótki. Niestety wąska działka nie pozwalała na poszerzenie go albo zrobienie dwustanowiskowej opcji - oczywiście przy takim układzie budynku, który chcieliśmy.
Sprzątanie pokoju gościnnego - a nuż ktoś wpadnie w niezapowiedziane odwiedziny? ;)
...i łazienki.
Kotłownia - jeszcze nie wydzielona. Okienko i drzwi wyjściowe do ogrodu:
I na koniec widok na garaż - po pijaku albo Żukiem byłoby ciężko wjechać. Mam nadzieję, że ani jedno ani drugie nie będzie konieczne. ;)
Oprócz tych widocznych gołym okiem zmian:
- zamówione zostały 2 systemy kominowe - zdecydowaliśmy się na burżujskiego ale sprawdzonego Schiedla, bo stwierdziliśmy, że nie chcemy eksperymentować akurat na czymś czego późniejsza ew. naprawa/wymiana może być hmmm nieco kłopotliwa. Cenowo jest to jednak szaleństwo, tym bardziej, że są potrzebne dwie sztuki i w dodatku z potrójnymi kanałami wentylacyjnymi. Mają przyjść w przyszłym tygodniu i być wmurowane przez ekipę.
- prowadzimy dość ożywioną choć niełatwą dyskusję nt. koloru elewacji, stolarki, dachówki, podbitek, itp. Mniej więcej mamy już wspólną wizję, chociaż niektóre elementy są jeszcze nieustalone. Na chwilę obecną głównie się zastanawiamy nad materiałem dachówkowym - tania blacha czy droższa ale nieco trwalsza dachówka cementowa. Wycena jednej i drugiej ma rozwiać nasze wątpliwości i pozwolić podjąć ostateczną decyzję.
Co w przyszłym tygodniu? Wg planów kierownika i naszych nadziei:
- dokończenie reszty ścian nośnych/działowych
- przygotowanie pod zalanie stropu i jeśli pogoda pozwoli samo zalanie (wg kierownika w przyszły piątek)
- podjęcie decyzji co do materiału na dach i zależnie od niej zamówienie odpowiedniej ilości drewna na więźbę (czas dostawy od chwili zamówienia, ok. 2 tygodnie)
Oby się to udało. ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Etykiety
więźba dachowa
(1)