W końcu widać coś konkretnego na budowie. Tym bardziej, że zaczyna się rysować kształt naszego domu - już nie trzeba się wysilać, żeby zobaczyć kontury oczyma wyobraźni :)
Przez ten tydzień udało się zalać fundamenty i wymurować 9 warstw bloczków. Prawdopodobnie będą jeszcze 2 warstwy, żeby wyjść nad ziemię.
Miejscami, konkretnie w kuchni, jest jeszcze przerwa, żeby ułatwić dostęp do wnętrza.
Część murów wewnątrz jest już zaizolowana dysperbitem.
Tutaj widoczny wyraźny już zarys wykuszu w jadalni.
Przyjechała również większość pustaków z Owczar.
Najważniejsze, że mury pną się do góry - teraz jedyne co nas niepokoi to błyskawicznie topniejące zasoby finansowe, ale to było do przewidzenia. ;) Nadchodzący tydzień powinien przynieść następujące postępy: dokończenie murów fundamentowych (jeśli to jeszcze nie nastąpiło w sobotę), zasypanie piachem środka budynku, ocieplenie zewnętrznych murów styrodurem i być może zalanie posadzki. Sprawdzimy osobiście w weekend ;)
poniedziałek, 29 lipca 2013
wtorek, 23 lipca 2013
3. Wykop pod budynek i zalanie fundamentów
Po kilku problemach organizacyjnych ostatecznie w sobotę 20 lipca udało się zrobić wykop pod budynek i dokończyć drenaż. Pogoda była wręcz wymarzona, więc żaden deszcz nam już nie przeszkodził w tych działaniach. Sam drenaż, a właściwie jego połowa, świetnie osuszył teren wokół budynku - dzięki temu z bagna, które jeszcze parę dni temu uniemożliwiało wjechanie jakiegokolwiek ciężkiego sprzętu zrobił się całkiem dostępny kawałek terenu. Pan koparkowy był zachwycony, że w końcu może w miarę spokojnie pojeździć po działce. :)
A tak to wyglądało w sobotę:
Sprzęt zwarty i gotowy do akcji - jedynie koparka miała początkowo problemy ze zbyt małą ilością oktanów, ale po dolaniu baniaka benzyny zdecydowanie odżyła. Jeszcze tylko mała regulacja filtra powietrza i można było ruszać.
Najpierw wywrotka skiprowała 16t żwiru na dokończenie drenażu.Tak, tak! Sama wjechała na środek działki (gdzie jeszcze tydzień temu można było zakładać plantację ryżu) i bez najmniejszych trudności wyjechała. :)
Zaczynamy robić wykop pod drenaż od frontu budynku.
Wykop frontowy gotowy.
Żeby ułatwić pracę koparkowemu najpierw układany jest drenaż od frontu, a później będzie wykopana pozostała część.
Niestety przy częściowo gotowym drenażu obrywa się spory kawałek skarpy - trzeba dokładnie obczyścić ten fragment, żeby instalacja się nie zamuliła. Dodatkowo koparkowy robi łagodniejszą skarpę, żeby uniknąć podobnych kłopotów.
Żwir zostaje użyty do obsypania rury, następnie geowłóknina przykryje całą instalację.
Tę część drenażu możemy już zasypywać.
Po dokończeniu całego drenażu można było się wziąć za wybranie ziemi spod całego budynku. Miejscami ziemia została wybrana na wysokość 1,1 m, dodatkowo sam wykop pod fundament będzie 0,5m niżej.
Poziom wykopów na bieżąco jest korygowany niwelatorem.
Z drugiej strony działki jest trochę wyżej, więc mniej ziemi trzeba wybrać. I dobrze, bo robi się krucho z miejscem do składowania wybranej ziemi - hałda zaczyna przewyższać koparkę...
...a nawet Alę. :)
W poniedziałek 22 lipca zostały wykopane ławy fundamentowe i zalane betonem. Dzisiaj we wtorek 23 lipca mają zostać przywiezione bloczki fundamentowe i można piąć się do góry. :) Mamy nadzieję, że do końca tygodnia uda się postawić mur z bloczków (10 warstw) i zasypać środek piachem razem z wyprowadzeniem instalacji. Przyszły tydzień mógłby się wówczas zacząć zalaniem posadzki i dostawą pustaków (Owczary).
A tak to wyglądało w sobotę:
Sprzęt zwarty i gotowy do akcji - jedynie koparka miała początkowo problemy ze zbyt małą ilością oktanów, ale po dolaniu baniaka benzyny zdecydowanie odżyła. Jeszcze tylko mała regulacja filtra powietrza i można było ruszać.
Najpierw wywrotka skiprowała 16t żwiru na dokończenie drenażu.Tak, tak! Sama wjechała na środek działki (gdzie jeszcze tydzień temu można było zakładać plantację ryżu) i bez najmniejszych trudności wyjechała. :)
Zaczynamy robić wykop pod drenaż od frontu budynku.
Wykop frontowy gotowy.
Żeby ułatwić pracę koparkowemu najpierw układany jest drenaż od frontu, a później będzie wykopana pozostała część.
Niestety przy częściowo gotowym drenażu obrywa się spory kawałek skarpy - trzeba dokładnie obczyścić ten fragment, żeby instalacja się nie zamuliła. Dodatkowo koparkowy robi łagodniejszą skarpę, żeby uniknąć podobnych kłopotów.
Żwir zostaje użyty do obsypania rury, następnie geowłóknina przykryje całą instalację.
Tę część drenażu możemy już zasypywać.
Po dokończeniu całego drenażu można było się wziąć za wybranie ziemi spod całego budynku. Miejscami ziemia została wybrana na wysokość 1,1 m, dodatkowo sam wykop pod fundament będzie 0,5m niżej.
Poziom wykopów na bieżąco jest korygowany niwelatorem.
Z drugiej strony działki jest trochę wyżej, więc mniej ziemi trzeba wybrać. I dobrze, bo robi się krucho z miejscem do składowania wybranej ziemi - hałda zaczyna przewyższać koparkę...
...a nawet Alę. :)
W poniedziałek 22 lipca zostały wykopane ławy fundamentowe i zalane betonem. Dzisiaj we wtorek 23 lipca mają zostać przywiezione bloczki fundamentowe i można piąć się do góry. :) Mamy nadzieję, że do końca tygodnia uda się postawić mur z bloczków (10 warstw) i zasypać środek piachem razem z wyprowadzeniem instalacji. Przyszły tydzień mógłby się wówczas zacząć zalaniem posadzki i dostawą pustaków (Owczary).
poniedziałek, 15 lipca 2013
2. Drenaż opaskowy i przygotowanie terenu pod fundamenty
Niestety zeszły tydzień minął pod znakiem awarii koparki i kiepskiej organizacji czasu pracy. Niestety, bo fundamentów jak nie było, tak nie ma. Z dobrych wiadomości jest to, że drenaż spełnia swoje zadanie, bo koparce w końcu udało się wjechać i przygotować teren pod fundamenty, a co najważniejsze - bez większych problemów wyjechać. ;) Działkę odwiedziłem w sobotę (kiedy to planowane było zalanie fundamentów) po naprawdę solidnych ulewach nocnych, co było widoczne niemal na każdym kroku.
Pozostało jedynie pokręcenie się po działce w celu sprawdzenia, co już jest przygotowane.
Drenaż - zrobiony w 50%, częściowo celowo, żeby od frontu można było wjechać sprzętem; od strony pola - wykopy się obsunęły i nie dało się do nich włożyć rury. Będzie to zrobione w drugiej fazie razem z drenażem frontowym. Tutaj część "zapadnięta":
A tu część już gotowa i prawie zasypana:
I jeszcze studnia odbiorcza...
Zbrojenie - uplecione i gotowe do zalewania.
Ławice - większość gotowa do odrutowania.
Mamy nadzieję, że ten tydzień przyniesie bardziej widoczny postęp prac, bo na razie ciężko się cieszyć z takiego tempa...
sobota, 6 lipca 2013
1. No to zaczynamy..
..no właśnie. Na te słowa czekamy już dobre 2 lata od kiedy zdecydowaliśmy się razem z żoną kupić działkę, żeby postawić na niej wymarzony dom. Było to wiosną 2011 roku. Decyzja o kupnie już konkretnej wypatrzonej a nawet poleconej działki była dość szybka, choć wcale nie prosta. Znacznie trudniej było z wyborem projektu domu. Niemal rok czasu zajęło nam wybranie projektu pod nasze potrzeby i gusta - przez ten czas mieliśmy co najmniej kilka "pewniaków", jednak ostatecznie wybór padł na projekt "BW44" z małej jeleniogórskiej pracowni architektonicznej. Chodziło nam o budynek prosty w budowie (możliwie tani w wykonaniu), funkcjonalny we wnętrzu i pasujący do okolicznych zabudowań. Wg projektu budynek powinien się prezentować mniej więcej tak:
Posiada on parter i poddasze użytkowe oraz garaż jednostanowiskowy w bryle budynku. Rzut parteru standardowo prezentuje się następująco:
Rzut poddasza wygląda tak:
Oczywiście nie obyło się bez zmian adaptacyjnych, m.in. usunięcie kilku okien połaciowych, dodanie wykuszu w jadalni oraz przesunięcie kominka wgłąb salonu. Zmieniliśmy również przestrzeń nad garażem, zamieniając ją w osobistą garderobę i pomieszczenie zapasowo-gospodarcze.
Po uporaniu się ze wszystkimi papierkowymi sprawami oraz przyłączem wodno-energetycznym jesienią 2012r. czekaliśmy z niecierpliwością na nadejście wiosny, kiedy to mieliśmy rozpocząć działania bardziej widoczne. Niestety tegoroczna zima nie odpuszczała - kompletnie biała wielkanoc pozbawiała nas złudzeń. Gdy maj zrobił się na tyle ciepły, że można było ruszać z budową, pojawił się kolejny problem - gliniasta gleba wciąż trzyma ogromne pokłady wody gruntowej. Ekipa budowlana z kierownikiem robią podchody próbując wykopać szpadlem niewielkie dołki, w których po kilku chwilach napływa woda.
W takich warunkach niewiele możemy zdziałać - decyzja: czekamy. To słowo prześladuje nas jeszcze długo i wraca przy każdej kolejnej próbie wykopania fundamentów. Próbujemy również użyć koparki, aby ściągnąć darninę i osuszyć glebę przez słoneczną połowę czerwca. Niestety ośmiotonowa koparka zapada się po uszy w odkrytym przez nią samą błocie. Przez ponad godzinę koparkowy używa swoich nadprzyrodzonych mocy i umiejętności, żeby jego Caterpillar nie został na wieki w tym bagnie.
Decyzja? Oczywiście, czekamy... Po 2 kolejnych próbach z koparką pada propozycja od kierownika: spróbujmy osuszyć teren. W grę wchodzą albo igłofiltry albo drenaż opaskowy wokół przyszłego budnku - ta pierwsza opcja jest jednorazowa i zaskakująco droga. Drenaż może być użyty w przyszłości, jeśli będzie znowu taka zima albo mokry rok - cenowo taniej o jedną czwartą. Wciąż drogo, ale nie chcemy znowu usłyszeć: czekamy... Operacja jest wykonana przez minikoparkę, która znacznie lepiej radzi sobie w grząskim terenie - rów z rurami jest zasypany żwirem a woda odprowadzona do prowizorycznej studni, a stamtąd pompą pływakową na pobliskie pole. Po ostatniej wizycie na działce kierownik stwierdził, że ładnie wszystko obeschło i jest duża szansa, że w końcu coś się ruszy. Tym bardziej, że prognoza pogody zapowiada upały i brak opadów. Przekonamy się w nadchodzącym tygodniu..
Posiada on parter i poddasze użytkowe oraz garaż jednostanowiskowy w bryle budynku. Rzut parteru standardowo prezentuje się następująco:
Rzut poddasza wygląda tak:
Oczywiście nie obyło się bez zmian adaptacyjnych, m.in. usunięcie kilku okien połaciowych, dodanie wykuszu w jadalni oraz przesunięcie kominka wgłąb salonu. Zmieniliśmy również przestrzeń nad garażem, zamieniając ją w osobistą garderobę i pomieszczenie zapasowo-gospodarcze.
Po uporaniu się ze wszystkimi papierkowymi sprawami oraz przyłączem wodno-energetycznym jesienią 2012r. czekaliśmy z niecierpliwością na nadejście wiosny, kiedy to mieliśmy rozpocząć działania bardziej widoczne. Niestety tegoroczna zima nie odpuszczała - kompletnie biała wielkanoc pozbawiała nas złudzeń. Gdy maj zrobił się na tyle ciepły, że można było ruszać z budową, pojawił się kolejny problem - gliniasta gleba wciąż trzyma ogromne pokłady wody gruntowej. Ekipa budowlana z kierownikiem robią podchody próbując wykopać szpadlem niewielkie dołki, w których po kilku chwilach napływa woda.
W takich warunkach niewiele możemy zdziałać - decyzja: czekamy. To słowo prześladuje nas jeszcze długo i wraca przy każdej kolejnej próbie wykopania fundamentów. Próbujemy również użyć koparki, aby ściągnąć darninę i osuszyć glebę przez słoneczną połowę czerwca. Niestety ośmiotonowa koparka zapada się po uszy w odkrytym przez nią samą błocie. Przez ponad godzinę koparkowy używa swoich nadprzyrodzonych mocy i umiejętności, żeby jego Caterpillar nie został na wieki w tym bagnie.
Decyzja? Oczywiście, czekamy... Po 2 kolejnych próbach z koparką pada propozycja od kierownika: spróbujmy osuszyć teren. W grę wchodzą albo igłofiltry albo drenaż opaskowy wokół przyszłego budnku - ta pierwsza opcja jest jednorazowa i zaskakująco droga. Drenaż może być użyty w przyszłości, jeśli będzie znowu taka zima albo mokry rok - cenowo taniej o jedną czwartą. Wciąż drogo, ale nie chcemy znowu usłyszeć: czekamy... Operacja jest wykonana przez minikoparkę, która znacznie lepiej radzi sobie w grząskim terenie - rów z rurami jest zasypany żwirem a woda odprowadzona do prowizorycznej studni, a stamtąd pompą pływakową na pobliskie pole. Po ostatniej wizycie na działce kierownik stwierdził, że ładnie wszystko obeschło i jest duża szansa, że w końcu coś się ruszy. Tym bardziej, że prognoza pogody zapowiada upały i brak opadów. Przekonamy się w nadchodzącym tygodniu..
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Etykiety
więźba dachowa
(1)